Ikona
Ikona podobnie jak Pismo Święte powinna głosić nam Dobrą Nowinę, powinna poruszać serce, w którym rodzi się wiara w Boga. Malowane na deskach Ikony przemawiają do nas za pomocą ściśle ustalonych reguł, kolorów i gestów, które zastępują słowa napisane w Biblii. Ikona była i jest narzędziem ewangelizacji , jest „teologią w kolorach.”
Ludzie, zanim nauczyli się pisać tworząc kulturę posługiwali się kolorem i barwą . Według mnie dobro i piękno, harmonia i doskonałość to przyczyna wszystkiego. Tego piękna można doświadczyć „czytając” ikony, które czynią obecnymi niewidzialne tajemnice Boże. Ikona jest pośrednikiem między światem ziemskim i tym w niebiosach.

„Ikona – okno ku wieczności wskazuje na świat nadprzyrodzony jako cel.
Jak pisze Jan z Damaszku: oddajemy hołd Bogu, gdy czcimy księgi, dzięki którym słyszymy jego słowa. Podobnie dzięki malowanym podobiznom oglądamy odbicie jego kształtu cielesnego, jego cudów i ludzkich działań. Uświęcamy się, przeżywamy pełnię wiary, radujemy się, doznajemy błogości, wielbimy, czcimy, oddajemy hołd jego kształtowi cielesnemu. I oglądając jego kształt cielesny docieramy myślą, jak to tylko możliwe, również do chwały jego boskości. Ponieważ mamy podwójną naturę, będąc złożeni z duszy i ciała, nie możemy dotrzeć do rzeczy duchowych w oderwaniu od cielesnych. W ten sposób przez kontemplację cielesną dochodzimy do kontemplacji duchowej.”

Nie przypadkowo przywołałem postać Jana Z Damaszku, który jest świętym w kościele Katolickim i Prawosławnym. W mojej rodzinie często bywały małżeństwa mieszane jak to na Kresach bywało, gdzie przed ślubem kobieta była wyznania prawosławnego (na przykład św. pamięci Babcia Marta i Prababcia Maria). Po przejściu na Katolicyzm wnosiły trochę inne spojrzenie na postrzeganie świętych obrazów. Na wschodzie w ikonach widziano drogę dostępu do boskiej mocy, dostępu do świętości. Ikona była innego rodzaju zapisem Ewangelii i Tradycji. Na Zachodzie obrazy miały jedynie być „ozdobą kościołów”. Teologia Katolicka podkreślała różnice pomiędzy materialnym obrazem a tym, co przedstawia. Kościół Zachodni dał artystom swobodę. Taką postawę przyjęto na soborze frankfurckim „to nie przez malowidło zbawił nas Chrystus”. Święty Tomasz z Akwinu pisał: „sztuka nie wymaga, by artysta dobrze postępował, lecz by tworzył dobre dzieło”. W Kościele łacińskim twórca ma prawo do własnej wizji, użycia własnej formy. Miał pełne prawo do subiektywności. Taka interpretację teologii można było zobaczyć w Kaplicy Sykstyńskiej . Na szczęście Sobór Trydencki zakazał uwieczniania miejsc intymnych w sztuce kościelnej. W 1557 roku papież Paweł IV nakazał usunąć wszystkie części intymne, a na ich miejsce wstawić listki figowe. I chwała Bogu 😉

Na wschodzie malarz przystępujący do pisania ikony powinien pomodlić się wraz ze swoimi współpracownikami i poprosić innych o modlitwę w swojej intencji.

„Ty, Boski Mistrzu wszystkiego co istnieje, oświeć i kieruj duszą, i ciałem Twoich sług; prowadź ich ręce, aby mogli godnie i doskonale przedstawić Twój obraz, obraz świętej Twojej Matki i wszystkich Twoich świętych ku chwale, radości i upiększeniu świętego Twego Kościoła. Amen.”
Pisanie ikon polega na tym aby Duch Święty przeniknął duszę człowieka.
Aby powstała ikona ważny jest dobór materiału na którym będzie wykonany wizerunek. My używamy 100 letniej deski dębowej.

Ale mimo tego co napisałem moim ulubionym malarzem nie jest Andriej Rublow 😉 ale Georges de La Tour malarz urodzony we Francji. „Dwie kobiety patrzą na śpiącego noworodka (…) Jest tu wszystko czego fizjologia może nas nauczyć o pierwszych dniach życia człowieka.” La Tour był malarzem niezwykłym, przedstawiał w wyjątkowy sposób wizerunek człowieka ” trzciny najwątlejszej w przyrodzie , ale myślącej” Człowiekowi lub Świętym na jego obrazach towarzyszy zawsze światło płonącej w ciszy świecy. Poniżej „Nowo narodzony” Chociaż postacie na obrazie nie mają aureoli (co jest typowe dla La Toura) ani żadnych innych atrybutów, często obraz interpretuje się jako scenę Bożego Narodzenia. Niemowlę byłoby wówczas małym Jezusem, trzymanym przez Matkę. Drugą kobietą byłaby zapewne św. Anna, siedząca bokiem do patrzącego.

Ikony i Święte Obrazy również uczą i przybliżają nam naszą historię. Kult Matki Boskiej Ostrobramskiej jest związany z wojną 1655 roku Wojną a raczej nieudaną próba rozbiorów Rzeczypospolitej . Wilno zostało spalone a w całej Rzeczypospolitej zginęła prawdopodobnie połowa mieszkańców. W wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej uderza ciemność. Brak światła. Brak małego Jezusa . Matka Boska woła „Fiat lux” – niech stanie się światło. Cień i ciemność jest odpowiednikiem niebytu, ”ciemność to brak światła, czyli brak Boga”.

O światło trzeba było się modlić w tych ciemnych czasach. Ale czasy ciemne to również i nasze czasy. Liczba samobójstw przewyższa ilość ofiar w wypadkach drogowych , nawet gazeta, której nie lubię podaje, że na świecie co 40 sekund dochodzi do samobójstwa. Jak widać nie żyjemy w raju na ziemi. Liczba samobójstw systematycznie rośnie tak jak liczba rozwodów. Zamiast duchowości mamy materializm. Liczy się tylko liczba samochodów, telefonów i terabajtów. Na końcu tej drogi człowiek w końcu stanie się maszyną robotem ….
Więc warto modlić się, żeby w w końcu stało się światło ……
W naszym sklepie już niedługo kolekcja ikon na starych deskach dębowych.